Nasi zawodnicy na etapówkach : MTB Trophy i Gwiazda Mazurska

Od jutra do niedzeli (30.05 - 02.06.2013) trzymamy kciuki za  naszych zawodników na etapówkach : MTB Trophy i Gwiexdzie Mazurskiej
Z Trophy: uchodzącą za jedną z najbardziej wymagających europejskich etapówek zmagają się Radek Rogóż i Robert Serwatka.
Na wyścigu z cyklu Mazovia MTB - Mazurskiej Gwieździe walczy Robert Szymański.
Niecierpliwie czekamy na relacje z tras i trzymamy kciuki !!!

O wyścigach przeczytacie na : www.mtbtrophy.pl , www.mazoviamtb.pl

ŻTC Superprestige Rawa Mazowiecka 25.05.2013 i Łódź 26.05.2013

RAWA MAZOWIECKA

Na wyścigi do Łodzi i Rawy umawiam się z kilkoma chłopakami od nas już ładnych parę dni wcześniej. Poza nami ma jechać jeszcze ponad 10 osób z VMaxu. Zapowiada się doskonałe ściganie w doborowym towarzystwie. W piątek spokojnie szykuję rzeczy i idę spać. Pobudka nastepuje już w zupełnie innej rzeczywistości. Leje. Pogoda dokonuje silnej selekcji juz przed startem. Odbieram kilka telefonów i ostatecznie do samochodu wsiadam sam, ale po drodze zabieram Pawła z Pruszkowa. Jakieś 30 km za Warszawą już nie pada. W Rawie suchuteńko.
Rejestracja błyskawiczna, organizacja tip top. Frekwencja raczej umiarkowana, przyjechali sami twardzi zawodnicy :)
Od startu idzie mocno, dla mnie trochę za mocno, po którymś ostrym zakręcie odpadam, nie ma nogi i dodatkowo okrutnie bolą mnie plecy. Chyba nie ma jeszcze oczekiwanej formy. Łapię się kilku grupek, ale plecy nie odpuszczają i ostatecznie odpuszczam ja. Pierwsze ściganie w sezonie kończę z  DNF.
Wyścig w pięknym stylu  wygrywa Adam Borkowski z V-Maxu (z którego z  -nastu zapowiadanych osób przyjechały... 4 ;-))
"Dogrywka" juz jutro w Łodzi - podobno tam można się zmęczyć ;-)

ŁÓDŹ

W Łodzi budzi mnie piękne słoneczko. Razem z Michałem, u którego spałem ładujemy się w Cyklonvana i jedziemy do Plichtowa.
Ładna pogoda ściągnęła całą Łódź i "Warszawkę". Czuje się trochę jak na Babce - mamy Legion, Żoliberów, V-Max, Ośkę...
Pętla zlokalizowana jest na hopkach, o jakich w Warszawie możemy tylko pomarzyc. Naprawdę mocna runda. Od startu idzie mocno, natomiast hopki i ostre zakręty obnażają moją największą słabość - kompletny brak przyspieszenia. Po każdym zakręcie dostaję w d... i musze gonić.
Wbrew ostrzeżeniom Tomka powiem jedno - runda jest super. Wymagająca, górzysta, z bardzo przyzwoitym asfaltem. Naprawdę super.
Niestety, w okolicach połowy wyścig zostaje przerwany. Organizator podaje smutną wiadomość, że  na trasie doszło do śmiertelnego wypadku jednego z zawodników. Pakujemy się i wracamy do domów.

Pomimo ewidentnych braków formy weekend uważam za udany. Zrobiłem dwa mocne treningi, nie do wykonania w warunkach "okołodomowych". Doszło trochę doświadczenia wyścigowego i rozpoznałem naprawdę godne uwagi trasy. Jedno jest pewne - za rok na tych trasach na pewno znów się pościgam :)


Marcin


WEEKEND 18-19.05.2013

SZOSA

Klasycznie odbyły się 2 treningi szosowe pod KFC.
Mocne tempo dyktowali Kacper (WKK), Maciek (LGK) i Bartek (KK Cyklon)

Trzech zawodników (Macin, Paweł, Jarek) w niedzielę wybrało się na "trening listonosza" na dystansie 300 km. Relacja wkrótce

MTB

Nasz maratończyk MTB Robert Szymański ukończył na drugim miejscu w kategorii  "Skandię" w Krakowie na dystansie Mini (sobota) oraz również na drugim  miejscu w kat. dystans FIT podczas Merida Mazovia MTB w Piasecznie (niedziela).
Robert utrzymuje pierwsze miejsca w klasyfikacjach generalnych w obydwu cyklach.

Gratulujemy!!!

SZYBKI CZWARTEK 16.05.2013

W związku z badaniami wydolnościowymi części zawodników czwartkowy wyjazd na "Szybki" prowadzi Robert. Zbiórka klasycznie 16.00 Cyklon.

Przybywajcie!

Weekend 11-12.05 czyli ŻTC Bike Race Maratony i Puchar Mazowsza okiem Łukasza Ł - relacja

11.05.2013 -ŻTC Bike Race Maratony Rowerowe Chmielew 
Do wyścigu przystąpiłem na Meridzie HFS 1000D uzbrojonej w korbę trekingową LX 48-38-36 i szosowe opony Maxxis Columbiere 26x1,25. W biurze zawodów wszystko poszło bardzo sprawnie i po 5 min pojechałem się rozgrzewać.
Punktualnie o 10:00 ruszyliśmy. Nikt się nie wyrywał i pierwsze kółko szlo dość leniwie. Na drugim nie wytrzymałem i zrobiłem ucieczkę. Niestety nie było chętnych to doskoczenia i poszarpania grupy dlatego odpuściłem. Kolejne kółka to jazda w peletonie i kasowanie ewentualnych odjazdów. Na 4 tym kółku odskoczyłem mocniej kilkaset metrów, jednak poza wygraniem kółka i zebraniu kilki indywidualnych fotek na linii mety niczego mi to nie przyniosło. 
Cały wyścig trzymałem się w czubie, jednak zabrakło determinacji na ostatnich kilkuset metrach. 
Straciłem 3s do zwycięzcy miejsce Open 13 w kategorii 4, trasa 48km avs: 35,4km/h
Myślę, że tego dnia wyścig był do wygrania, ale zabrakło mi jeszcze umiejętności :) 
Cóż na każdym wyścigu uczymy się czegoś nowego :)

12.05.2013 - Puchar Mazowsza XC Wesoła
Miało być rozjechanie po sobotnim ŻTC, skończyło się na lekkim niesmaku.
11:50 telefon od Marcina start przesunięty z 13:00 na 12:30 ! 
11:59 szybkie pakowanie roweru do samochodu 
12:19 Z pomocą św. Krzysztofa i lekkim nagięciem ograniczeń prędkości, melduje się na starcie.
Szybka opłata i ustawienie się na starcie.
12:30 Poszło !
Kilka razy trzeba było podbiegać, ale z kolejnym okrążeniem jechało się coraz lepiej.
Na jednym kółku udało się nawet z blatu podjechać największą górkę z korzeniami :)
13:19  Zonk. Sędzia zdjął mnie z trasy przy dublu, który dostałem 150m przed metą okrążenia od zawodnika ELITY jadącego dalej wyścig.
Sprawdziłem na spokojnie w regulaminie:
- W momencie gdy pierwszy zawodnik ukończy wyścig zawodnicy zdublowani kończą wyścig na mecie okrążenia.
Cóż jeśli na stronie WKK regulamin jest poprawny to wypadałoby doszkolić sędziów w kwestii kiedy zawodnik może być ściągnięty.

Podejrzewam, że układ miejsc raczej by się nie zmienił, pudła bym też raczej nie ustrzelił, ale pośmigałbym na super trasie kolejne kołka :)
Podsumowując: Trasa super ! Można się było upodlić, delikatny niesmak, za dubla i ściągnięcie :) 
Gratulacje dla Janka i Pawła za pudło w MASTERSACH !

ŚLR Sandomierz 2013 okiem Łukasza Ł - relacja

5.03.2013 - ŚLR SandomierzPo kilkudniowej przerwie od roweru nadszedł czas na pierwszy start w sezonie. Organizm był umiarkowanie wypoczęty po wcześniejszych wędrówkach pieszych w Sudetach. Pogoda w ostatni dzień majówki była doskonała, bezchmurne niebo i ok 23 st C.
Potężna obstawa w osobach żony, teściowej teścia i siostrzenicy żony miała zadbać o doping na mecie.
Ale po kolei.
Organizacja w biurze zawodów to była jakaś pomyłka. Organizator chyba nie spodziewał się tak dużej frekwencji i nie zadbał o właściwą obsługę. Skończyło się na 25 min oczekiwaniu w kolejce do rejestracji i kilkunastominutowej obsuwie w startach wszystkich kategorii.
Start honorowy z rynku Starego Miasta w Sandomierzu na pewno na plus zarówno dla zawodników jak i licznie zgromadzonych kibiców. 
Niestety za chwilę pojawił się problem w postaci krzyżowania trasy naszego maratonu z trasą biegu ! Nie wiem kto ustalał trasy wyścigów, ale wydaje mi się, że ktoś kto wydawał zgodę na zawody nie zweryfikował ich tras.
Duża liczba zawodników spowodowała kilka zatorów na początku, które w miarę szybko udało się rozładować. 
Po ok 10 km jechało się już znacznie przyjemniej :)  Jeśli chodzi o widoki to w zasadzie zmieniały się rodzaje sadów, raz wiśniowy innym razem jabłonie :) Sama trasa była bardzo szybka. Mimo piątkowych opadów, kałuże i błoto były w zasadzie abstrakcją :)
Oprócz ubitych dróg w sadach i tysiącach drobnych zmielonych patyków pojawiały się odcinki szutrowo-kamieniste. Na jednym z nich zakończyłem wyścig :/ Na 39km podczas zjazdu po kamieniach złapałem podwójnego snake'a :/ Niestety zapas jaki miałem okazał się dziurawy :/ W stresie klejenie nie wychodziło mi najlepiej. Wobec dużej straty czasu podjąłem decyzję o wycofaniu się z wyścigu pierwszy raz w historii moich startów :/
Kilkaset metrów dalej spotkałem Prezesa z urwanym hakiem. Skrócenie łańcucha i zdjęcie przerzutki nie pomogło, łańcuch wskakiwał na większą koronkę powodując zablokowanie napędu. 
Po chwili zastanowienia zrobiliśmy hol łącząc dwie dętki  i ruszyliśmy do Sandomierza :)
Trasa znośna, szkoda, że nie udało się uniknąć pecha mnie i Arkowi - zabrakło tylko 10km do mety.

WEEKEND 11 - 12.05.2013 - wyniki

W ten weekend nasi zawodnicy startowali w dwóch wyścigach:
- w sobotę w Superprestige organizowanym przez ŻTC
- w niedzielę w Pucharze Mazowsza organizowanym przez Warszawski Klub Kolarski oraz Cyklon

W sobotnim wyścigu na pudło zasłużył sobie Zbyszek plasując się na drugim miejscu  w swojej kategorii, w niedzielę niespodziankę sprawił debiutujący na góralu Paweł, który mimo trzech gleb dowiózł trzecie miejsce w kategorii. Miejsce 2 w tej samej kategorii zajął Janek.

Gratulujemy i czekamy na więcej !!!





Puchar Mazowsza - objazd trasy

Zapraszam wszystkich na objazd trasy niedzielnego Pucharu Mazowsza.
Ruszamy w sobotę o 18.00 spod serwisu !!!

Marcin.

Szybki Czwartek 09.05.2013 - relacja

Na "Szybki" ruszyliśmy klasycznie - spod serwisu. Klasycznie też czekaliśmy na Roberta, ale spuśćmy na to zasłonę milczenia. W składzie : Maciek Sz, Arek, Robert i ja pognaliśmy do Mińska. Klasycznie spóźnieni - taki stan rzeczy nikogo oczywiście nie dziwi. Po drodze zgarniamy Pawła i odczepia się Robert. Szybki telefon do przyjaciela i wiemy, że Zbyszek, który ruszył wcześniej przytrzyma nam "miejsce w kolejce".
Pod fontanna jesteśmy lekko spóźnieni i lekko zgrzani. Jest 11 osób.. Kameralnie ale się poganiamy.
Sam czwartek przebiegł niemal klasycznie. Grupa pękła  na pierwszej rundzie na hopce. W pierwszej grupie 3 x VMax i 1 x Cyklon.  W grupie pościgowej 3 x Cyklon i 1 x VMax. I tak już mimo usilnych starań grupy pościgowej dojechaliśmy. Czwartek "opierdzielił Jacek zgarniając 40 punktów.

My punktowaliśmy następująco:
Paweł 38
Ja 8
Zbyszek 5
Maciek 4

I tyle. Do zobaczenia następnym razem !!!

Marcin


SUPERPRESTIGE Chmielew

W najbliższą sobotę 11.05.2013 jedziemy na Superprestige do Chmielewa. Zapowiada się ostra walka we wszystkich kategoriach wiekowych !

Pierwsza krew

3 maja premierę w nowych barwach klubowych miało nasze małe cyklonlaboratorium.
Cel: kontrola i wyznaczenie stref treningowych po okresie wiosennym i pierwszych startach.
Prawidłowe wyznaczenie stref ma kluczowe znaczenie dla tworzenia planów treningowych, prowadzenia poprawnego treningu i nie puszczania "pary w gwizdek" na wyścigach. Oczywiście nawet z prawidłowo oznaczonymi strefami noga nie zrobi się sama, ale zawsze można jej pomóc ;-) Podczas badań korzystamy z urządzenia do pomiaru poziomu laktatu "Edge", piast PowerTap i trenażerów Tacx Fortius. Zestaw idealny.


Szybki Czwartek 02.05.2013 - zapowiedź

Jedziemy jak zwykle na rowerach:
16.00 zbiórka Cyklon
16.15 ruszamy
16.40 Dębe
17.00 Fontanna Mińsk
ok. 20.00 powrót

Zapraszamy do wspólnej zabawy!!!

Pierwszomajowe "Rondo" - relacja

Decyzję o wyjeździe podejmujemy z Pawłem we wtorek. Odpuszczamy Baboszewo i walimy na Rondo. SMSy do chłopaków rozesłane, chcemy ruszyć od nas i poturlać się tam i z powrotem na rowerach. Plan weryfikuje brutalnie  pogoda. Asfalt rano tak mokry, ze zrobienie 30 km dojazdówki jest nieco ponad nasze chęci. Na powrót prognoza jest optymistyczna, ale na "dzień dobry" nie chce nam się moknąć... Mamy jechać samochodem. Jeszcze o 8.00 podjeżdżam na miejsce zbiórki, żeby zobaczyć czy nikogo nie zostawiamy na lodzie, ale zgodnie z przewidywaniami nikogo nie ma. Pakujemy się do Cyklonvana i lecimy na trening. O 9.10 stawiamy się pod Arkadią i turlamy z grupą na start.
Grupa niewielka, bo  tego dnia odbywa się kilka wyścigów. Stawiają się sami zawodnicy poważnie traktujący temat plus kilku słabszych. Początkowo tempo wręcz spacerowe - nie ma komu wykonać pierwszego ruchu. Jedziemy 30 km/h i lekko wieje nudą. Już wiadomo, że końcówka będzie szybka ;-)
Bacznym okiem oceniamy, że więcej niż dziesięciu tego dnia do pracy nie będzie. Reszta się będzie wiozła. Po około 10 kilometrach z peletonu odrywa się dwóch zawodników. Trochę chyba  dla rozrywki bo zaczęło  się robić zimno. Szybka kalkulacja i decydujemy się wysłać do nich Pawła i spróbować zmontować ucieczkę. Liczymy na to, że z peletonu oderwie się druga mała grupa, która ich dojdzie i razem dojadą. Paweł doskakuje kilkaset metrów  i powoli odjeżdżają. Peleton na razie nie reaguje, gonienie ucieczki rozpoczyna się przed Dębem. Górka brutalnie weryfikuje moją formę - noga zdecydowanie jeszcze nie podaje. Razem z dwoma innymi skręcam w lewo na Pomiechówek, skracam rundę i trzymam kciuki za Pawła. Ucieczka została dogoniona dopiero w Nasielsku tak jak przewidzieliśmy przez mniejsza grupę pościgową. Od Nasielska chłopaki jadą razem i na premii przed Pomiechówkiem grupa pęka. Paweł nie utrzymuje koła na premii i jedzie w drugiej grupie. Ja  tymczasem czekam  na mecie i obserwuję finisz.
Paweł wpada w trzeciej grupce wygrywając walkę o dziesiąte miejsce i tym samym zdobywa pierwsze 16 punktów na Rondzie. Niby nie dużo, ale jak na debiutanta to naprawdę obiecujący początek sezonu :)




Marcin.