ŻTC Superprestige Rawa Mazowiecka 25.05.2013 i Łódź 26.05.2013

RAWA MAZOWIECKA

Na wyścigi do Łodzi i Rawy umawiam się z kilkoma chłopakami od nas już ładnych parę dni wcześniej. Poza nami ma jechać jeszcze ponad 10 osób z VMaxu. Zapowiada się doskonałe ściganie w doborowym towarzystwie. W piątek spokojnie szykuję rzeczy i idę spać. Pobudka nastepuje już w zupełnie innej rzeczywistości. Leje. Pogoda dokonuje silnej selekcji juz przed startem. Odbieram kilka telefonów i ostatecznie do samochodu wsiadam sam, ale po drodze zabieram Pawła z Pruszkowa. Jakieś 30 km za Warszawą już nie pada. W Rawie suchuteńko.
Rejestracja błyskawiczna, organizacja tip top. Frekwencja raczej umiarkowana, przyjechali sami twardzi zawodnicy :)
Od startu idzie mocno, dla mnie trochę za mocno, po którymś ostrym zakręcie odpadam, nie ma nogi i dodatkowo okrutnie bolą mnie plecy. Chyba nie ma jeszcze oczekiwanej formy. Łapię się kilku grupek, ale plecy nie odpuszczają i ostatecznie odpuszczam ja. Pierwsze ściganie w sezonie kończę z  DNF.
Wyścig w pięknym stylu  wygrywa Adam Borkowski z V-Maxu (z którego z  -nastu zapowiadanych osób przyjechały... 4 ;-))
"Dogrywka" juz jutro w Łodzi - podobno tam można się zmęczyć ;-)

ŁÓDŹ

W Łodzi budzi mnie piękne słoneczko. Razem z Michałem, u którego spałem ładujemy się w Cyklonvana i jedziemy do Plichtowa.
Ładna pogoda ściągnęła całą Łódź i "Warszawkę". Czuje się trochę jak na Babce - mamy Legion, Żoliberów, V-Max, Ośkę...
Pętla zlokalizowana jest na hopkach, o jakich w Warszawie możemy tylko pomarzyc. Naprawdę mocna runda. Od startu idzie mocno, natomiast hopki i ostre zakręty obnażają moją największą słabość - kompletny brak przyspieszenia. Po każdym zakręcie dostaję w d... i musze gonić.
Wbrew ostrzeżeniom Tomka powiem jedno - runda jest super. Wymagająca, górzysta, z bardzo przyzwoitym asfaltem. Naprawdę super.
Niestety, w okolicach połowy wyścig zostaje przerwany. Organizator podaje smutną wiadomość, że  na trasie doszło do śmiertelnego wypadku jednego z zawodników. Pakujemy się i wracamy do domów.

Pomimo ewidentnych braków formy weekend uważam za udany. Zrobiłem dwa mocne treningi, nie do wykonania w warunkach "okołodomowych". Doszło trochę doświadczenia wyścigowego i rozpoznałem naprawdę godne uwagi trasy. Jedno jest pewne - za rok na tych trasach na pewno znów się pościgam :)


Marcin


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz