Ten tydzień przyniósł nam między innymi jeden z najbardziej nietypowych wyścigów MTB - wyścig Rowerem na Śnieżkę z cyklu Korona Karkonoszy. Dzielnie na nim walczyła Marta, która ukończyła rywalizację na 4 pozycji w kategorii. Michał wziął udział w ostatnim wyścigu cyklu ŻTC (Żyrardów), zaś Robert w kolejnej edycji PolandBike (Marki). Obaj zajęli 8 miejsce w swoich kategoriach.
Marta o Śnieżce:
Do bani poszło. Zamiast urwać kilka minut z poprzedniego wyniku to dołożyłam z 10 min. Pogoda pod psem - chłodno i lało z przerwami na siąpienie, pod szczytem było już przeraźliwie zimno i morale mi siadło. Bolały mnie plecy strasznie i brakowało mi lżejszego przełożenia, z tego powodu dwa odcinki z buta. Opony za mocno napompowane więc nosiło mnie po kamieniach bardziej niż bym chciała. Ogólnie masakra, nawet był moment, że chciałam się wycofać ale ponieważ to było w ostatnich 5km to stuknęłam się w głowę bo wycofanie się w takim momencie było bez sensu. Do 3 miejsca brakło mi około 50sek, to przez to, że końcówkę szłam (tam mnie minęła babka jadąca). Trochę załamka :-( Chyba mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że był to najgorszy start sezonu.
Michał o ŻTC:
Niesamowite zakończenie sezonu. 96 zawodników stanęło na starcie wyścigu ŻTC Fitrace w Żyrardowie. Niebywały rekord frekwencji. Od samego początku bardzo nerwowo i elektrycznie. To za sprawą podwójnych punktów w finałowej rundzie. Ostatni wyścig jechałem w maju, i ku mojemu zdziwieniu ciepło przywitali mnie rywale z czołówki. W końcu byłem 8, 4 i 2 a moja jazda wpływała dość istotnie na losy wyścigu. Niektórzy pytali czy bym im pomógł. Ja, jedyny w czerwonej koszulce? Macie kolegów z teamów po 5-8 chłopa nawet i mało, miło się zrobiło ale tylko na chwilę. Gwizdek i od razu ogień. Jakieś rekordy pobiłem względem tętna maksymalnego. Takie tempo w fitrace? Co się dzieje. Cały czas rwanie, szarpanie i skoki, na które musiałem reagować. Aktywnie w czołówce, na zmianach i kasowanie odjazdów. Zapłaciłem za to w 3/4 wyścigu. Ciężko było jechać. Lekko spadłem w tył chcąc zebrać siły przed finiszem. Miałem plan, do mety 3km i techniczny zakręt, tam wejdę na przód. Zakręty jeżdżę naprawdę szybko w porównaniu z innymi. Nagle trzask i rower dosłownie wyleciał w powietrze ze środka czołówki. Huk i krzyk, mega dzwon. Ja na szczęście miałem nosa i w momencie kiedy zaczynają lecieć rowery od środka na zewnątrz stawałem na pedały i grzałem po krawędzi drogi do przodu. Udało się, ale mnie urwali więc ile fabryka dała. Techniczny zakręt 90° na pedały i już ich prawie mam, zaraz ostro w lewo więc muszę wytrzymać i ich dojadę. Nagle, bam, gleba, gość na środku zakrętu leży, rower koziołkuje. Drugi kolarz wyleciał w siatkę, trzeci na poboczu. Znowu straciłem. To koniec, nie mam z czego dojechać do pierwszej grupy, bez żadnego wsparcia, w martwym punkcie na 1 km do mety. Tak skończyłem na 8 w M3 a open niestety 27. No ale na 96 nie tak źle po takiej przerwie. Tak oto żegnam się z M30 i wchodze do M40 ŻTC Super Prestige ścigać się z byłymi zawodowcami. Plany na przyszły sezon tylko szosa w M40 ŻTC i Mistrzostwa Polski Masters.
Wyniki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz