Cyklonraport styczeń - w poszukiwaniu zimy

Styczeń. Jak powinno być? Mroźno, śnieżnie, słonecznie. A jak jest? Sami widzieliście... Nawet w Tatrach trafiłam na odwilż i ponurą wilgoć w pierwszej połowie miesiąca, ale nie łamiemy się, szukamy śniegu i słońca albo uciekamy od zimy gdzie pieprz rośnie ;)


Startując w zawodach w tym kapryśnym miesiącu, honoru Cyklona dzielnie bronili Piotr Małek, Łukasz Danielak i Michał Soliński a także Mateusz Piechnik, który jednak woli startować w ciepłej hali ;) Piękne wyniki uzyskali Piotr i Łukasz w Warszawskim Triathlonie zimowym, zajmując odpowiednio 2 i 3 miejsce w swoich kategoriach (Piotr był dodatkowo 4 open). Świetnie pobiegł Łukasz w styczniowej edycji Zimowych Biegów Górskich w Falenicy (5 miejsce w kategorii). Michał wziął udział w Biegu Chomiczówki zaś Mateusz w mitingu lekkoatletycznym na AWF.



Piotr:
29 Warszawski Triathlon Zimowy 2018 - 4 open 2 w kategorii M4 :) Fajnie, że się udało wystartować. Niemal do końca walka z Arkadiuszem Jusińskim o 3 lokatę w generalce i pierwsze w M4 - Pozdrawiam. Za rok jubileuszowa 30 edycja - będzie się działo :) 
Przygotowanie: Jednym słowem można napisać: BRAK :) W ostatniej chwili zmieniliśmy plany wyjazdowe na ferie i wybraliśmy drugi tydzień więc ogólnie miałem nie startować w tym roku. Ale, że wróciliśmy w piątek w nocy to udało się w nocy rower przygotować co-nieco do startu (pożyczyłem od żony) i postawić nogę na starcie :)
BIEG: Start wyglądał trochę inaczej - nie było petardy na pierwszych metrach, było szybko ale nie na maksa jak to zwykle. Po pierwszych 200 m myślałem nawet że coś jest nie tak, bo Tomek prowadził w takim tempie że wszyscy biegliśmy razem. Skończyło się po około 300 m i Tomek wyraźnie przyspieszył, ja z Arkiem kontynuowaliśmy równe tempo a do przodu przeskoczył Bartek. Pierwsze okrążenie biegniemy razem z Arkiem, około 20s straty do prowadzącej dwójki Tomka i Bartka. Doszedł nas kolejny zawodnik i razem z Arkiem zaczęli się lekko oddalać. Ja spokojnie kontynuowałem swoje tempo.
ŁYŻWY: Na strefie T1 niemal odrobiłem całą stratę do Arka po biegu i na lodzie; z okrążenia na okrążenie przyspieszałem. Nie miałem ze sobą stopera (zapomniałem zabrać) więc pełne skupienie aby się nie pomylić przy liczeniu kółek. Moje obliczenia potwierdził na ostatnim okrążeniu Daniel Pepla, dzięki za pomoc :) i do strefy T2
ROWER: Dosiadam rumaka żony i śmigam na trasę. Trasa błotnista i trzeba mocno naciskać na pedały aby rower jechał do przodu. Mam około 45s przewagi nad Arkiem i około 40 s straty do drugiego Bartka. Jadę równo niemal każde okrążenie, Arek goni jak szalony i na każdym okrążeniu odrabia około 15s. Na trzecim okrążeniu jest już bardzo blisko, na czwartym już mnie ma :) nie jestem w stanie jechać jego tempem - koń jakich mało he he :) Ostatnie okrążenie jadę już maksa i wykręcam swój najlepszy czas nie licząc pierwszego. 20s straty do 3 miejsca i duża strata do zwycięzcy. W zeszłym roku było twardo i ślisko i chyba takie warunki trochę bardziej mi leżą ;)
PODSUMOWANIE: Wynik super jak na czas poświęcony na przygotowanie którego nie było :) za rok może nie będzie kolizji z feriami i uda się trochę lepiej przygotować. Pozdrowienia dla wszystkich startujących!



Mateusz:
Dla mnie był to powrót do wyczynowej Lekkiej atletyki po 12 latach przerwy. Co prawda od marca 2017 "coś tam sobie biegam" po tartanie, ale dopiero teraz odważyłem się skonfrontować to "coś tam" na zawodach w otwartej formuje. Powiem szczerze, że obawiałem się tego startu. Po listach startowych wiedziałem, że będę rywalizował z 15-20 latkami. Drugi najstarszy zawodnik miał 24 lata :) (potem wyszło, że był jeszcze jeden "starzec" poza mną). Tego, że młodzież będzie się ze mnie podśmiewać, że biega wujek albo geriavit raczej się nie bałem, ale ryzyko sportowej przepaści między mną, a wybieganymi, młodymi końmi było spore. Zgłoszony byłem do 60m, a następnie 200m. 60m jako dystans typowo halowy biegałem w całej karierze może 3-4 razy bez dużych sukcesów. Bardzo niewielu wysokich zawodników dobrze biega 60m. Tu trzeba dosłownie wyskoczyć z bloków i na bardzo wysokiej kadencji rwać do mety. To inny sprint niż 100m, straty w blokach nie da się nadrobić na dystansie. Zaczęło się nieźle, od 20min spóźnienia, przez co miałem mniej czasu na rozgrzewkę. Na szczęście biegłem w ostatniej serii. Pomiędzy seriami miałem okazje zrobić 2-3 próbne starty. W mojej serii biegnę na 2 torze. Po mojej lewej chłopak, po którym od razu poznaje zwycięzcę tej serii, budowa urodzonego sprintera. Na starcie jestem zaskakująco wyluzowany. Komenda: - Na miejsca, Gotów... Strzał! ... nieźle wychodzę z bloków, dynamicznie, bez szarpnięcia i ..... słyszę drugi strzał startera - Falstart chłopaka po mojej prawej. Wracamy na start. Tylko żółta kartka dla kolegi, więc biegniemy nadal w 5. Komenda...Strzał i znowu niezła reakcja. Pierwsze metry nisko. Chłopak po lewej na pierwszych 20-30m ucieka mi o kilka metrów, ten po prawej również, ale z każdym metrem biegnę lepiej. Między 40m, a metą czuje prawdziwą moc i szybkość. Zawodnicy z 4 i 5 toru, którzy do ok 40m biegli równo ze mną zostają z tyłu. Jeszcze rzut na kreskę i udało się zająć 3 miejsce w serii pokonując dwóch 19 latków. Plan minimum zakładał bieg poniżej 8s i to się minimalnie udało z oficjalnym czasem 7:97s. Zwycięzca serii miał czas 7:25s, na ten moment absolutnie poza moim zasięgiem, ale w okolicach mojej życiówki z przed lat, którą i tak planuje kiedyś pobić :) Młodzież okazała się miła i rozmowna. Po biegu zagadało mnie kilku chłopaków. Chcieli się upewnić jak stary jestem, ale pytali też o trening, od kiedy biegam itp. Godzinę później biegłem 200m. Tego startu obawiałem się bardziej. Nie ze względu na dystans, ale ze względu na halę. Warszawska bieżnia okólna ma bardzo strome, ciasne i trudne technicznie wiraże. W najbardziej skrajnym miejscu mają ok 45 stopni!! Aby pokonać łuk trzeba się mocno odchylić. Nigdy na czymś takim nie biegałem i kompletnie nie wiedziałem jak to ogarnąć, zresztą z obserwacji wynikało, że był to problem większości zawodników. Pobiegnięte dwa razy na rozgrzewce łuki nic mi nie dały. Pierwszy próbowałem zrobić maksymalnie dynamicznie, drugi skracając krok...... i tak źle i tak niedobrze. A najgorzej wyszedł sam start. Początek z bloków jeszcze jakoś w miarę, chociaż goniący mnie Maciek nadrabiał dystans. Pierwszy łuk biegłem jakoś, ale na wyjściu zaniosło mnie na pierwszy tor i ratując się od dyskwalifikacji szarpnąłem mocniej lewą nogą, aby wrócić na mój tor i poczułem ukłucie w lewej nodze. Jeszcze 2 kroki i wiedziałem, że złapałem kontuzje mięśnia dwugłowego uda. Biegu nie ukończyłem i zszedłem z bieżni po 100m. Na szczęście mięsień nie był zerwany, tylko naciągnięty. Powrót na bieżnie udał się w 50%. Mimo wszystko to fajne doświadczenie i niezły prognostyk na przyszłość. Czuje, że potencjał szybkości nadal u mnie jest i należy go dobrze i mądrze stymulować. Nogi maja teraz kilka dni odpoczynku. W zamian mogę poprzerzucać więcej żelastwa na siłowni. Sto parę kilo na klatę zawsze podnosi ego.

Poza ofiarnymi naszymi startującymi panami, reszta szukała ucieczki od tej parszywej nieco aury. Jedni szukali słońca w górach, ponad chmurami...



...inni zwiali do ciepłych krajów...



...część została w domu ale szukała innych, niż zimowe, rozrywek...



Mateusz:
Mayday gryf mi się kończy..... pewnie dlatego, że używam damskich, o przepraszam corefitnesowych talerzy...



...Na pochyłe drzewo to i kulawa koza wskoczy ;) A Mateusz? Wskoczy czy nie, ale spróbować można. Na razie 130cm niezdobyte, stanęło na 125cm. Druga część przygotowań do sezonu jest bardzo ciekawa. Treningi są intensywne i urozmaicone. Skakanie przeplatane martwymi ciągami - zbliżamy się do 150kg + rzuty piłką lekarską, a na dobicie 20m sprinty z obciążeniem stają się fajną normą. Do tego dochodzą starty halowe. Słowem nie ma nudy.


Kwatera główna za to szykowała się już na marcowe ustawki ;) Obstawiam jednak, że ten zestaw do marca nie wytrwa...



Wyniki:

Warszawski Triathlon Zimowy 27.01m. openm. kat
Piotr Małek42
Łukasz Danielak113
Bieg Chomiczówki 29.01m. openm. katczas
Michał Soliński (5km)30528800:25:50
Zimowe Biegi Górskie Falenica 20.01m. openm. kat
Łukasz Danielak (G10)785
Halowe zawody lekkoatletyczne WMOZLA, Warszawa 13.01czas
Mateusz Piechnik (60m)7,97




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz