Ostatnio pogoda mocno daje się we znaki i nie rozpieszcza zawodników, niemniej jednak w weekend była łaskawa i umożliwiła starty "na sucho". Oczywiście na MTB Cross Maraton nigdy nie jest całkiem sucho - a jak jest, to Mazi zawsze załatwi jakiś dyżurny strumyk. Tak też było na niedzielnej edycji w Masłowie, gdzie udany debiut w tym cyklu zaliczył Filip Bojdecki, wygrywając swoją kategorię wiekową na dystansie FAN. Gratulujemy!
W tym samym wyścigu, Marta Krzymowska zajęła 5 miejsce w swojej kategorii.
Marta:
Wszystko w normie jak w tym sezonie, tj. od początku jechało mi się nie za dobrze a po dość mocnej glebie na 20km - jeszcze gorzej - w ogóle nie chciało mi się jechać. Po OTB jechałam już mocno rekreacyjnie a morale spadło poniżej poziomu gruntu. W dodatku podczas wypadku uszkodziłam manetkę od amortyzatora i nie dał się odblokować więc reszta dystansu na sztywnym widelcu. Myślałam, że da się odpocząć na ostatnich 10km (zasadniczo w dół) ale okazały się dość błotniste, dużo tutaj z buta. Na szczęście dystans został skrócony. Swoje przedostatnie miejsce w open i ostatnie w kategorii pozostawiam bez komentarza bo to jeden z najgorszych maratonów w mojej historii startów w tym cyklu.
W sobotę przed startem Marta, Damian Zakrzewski i Krzysztof Smoliński z synem wypróbowali rowery Scott w ramach dnia testowego. Panowie Smolińscy testowali Sparki, Damian wziął dwie rundy testowe i pokręcił na Sparku oraz Scale'u a Marta jeździła na modelu Genius. Panom Sparki bardzo przypadły do gustu (Marcie też, ale to już dawno temu i dlatego "choruje na Sparka" od dwóch lat).
Damian:
Co prawda dziś jeden z back hop-ów zakończył się ścierą na kamulcach, ale nowy Spark naprawdę daje dużo frajdy z jazdy i chyba nie ustępuje za mocno sztywniakom
Krzysiek:
Fakt, jeszcze nic nie sprzedałem. Ale czy to musi stanowić przeszkodę przed zakupem epickich fulli Scott Spark? Jakby co drugi dali za darmo😜
Marta
Postanowiłam potestować nietypowy dla mnie rower, bo nie przeznaczony do XC tylko do... właściwie nie wiem czego. Scott Genius. Dość ciężki, na kołach 29 cali, z pełnym zawieszeniem. Kierownica szeroka jak pług śnieżny, kąt wyprzedzenia widelca taki, że koło prawie całe wychodziło przed kierownicę, pozycja wyprostowana. Czułam się jak na motorze typu chopper. Zawieszenie mocno responsywne, dzięki czemu rower jest dość skoczny, ale trzystopniowa blokada pozwala zablokować tył lub oba amortyzatory. Testy miały miejsce w wąwozie w Lesie Kabackim, na miejscówce, którą nazywam "dołkami". Na zjeździe rower jest fajny, stromizn jakby nie było a przeszkód typu korzenie nie czuje się prawie wcale. Na podjeździe już gorzej. O ile długie niezbyt nachylone idą w miarę spoko, o tyle na bardziej stromym podjeździe, tam gdzie mój HT daje czadu, Genius nie daje się napędzić i nie chce skręcać. Niestety, nie dane było mi go przetestować w lepszym terenie, choćby na Kazurce... szkoda. Póki co jednak, zostanę przy rowerze do XC ;)
Jeśli chodzi o niedzielne ściganie, to w Otwocku odbyła się kolejna edycja Małej Ligi XC. Jak zwykle wzięła w niej udział rodzina Małków. Justyna zajęła 3 miejsce w kategorii (4 open) zaś Piotr wygrał open. Mikołaj uplasował się na 10 miejscu open. W wyścigu tym wystartował także Piotr Wrona i zajął 21 miejsce w kategorii.
Piotr M.:
Mała Liga XC mega trasa trudniejsza niż w zeszłym roku. Mega fun z jazdy :) Nogi piekły i łatwo nie było ale te złote kalesony :) SUPER - cieszymy się razem :) Justyna kończy 3 w kategorii i 4 open wśród pań. Ja przyjeżdżam pierwszy :) ale ponownie nie było Daniela Pepli. Chłopaki też pojechali wszystkie taktyczne założenia w 100% czyli wszystkie podjazdy i przeszkody :) Najcięższa edycja :) Dziękujemy za super doping :) Szczególnie Triathlon Siedlce Club - Dzięki, niosło :) WIELKIE DZIĘKI DLA ORGANIZATORÓW !!! Ewa Mycielska, Maciej Mycielski, Wojciech Wołoszczuk i syn :) I reszta ekipy
Wyniki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz