Po poprzednim niezbyt pracowitym weekendzie, nasi nadrabiają zaległości, również w niestandardowych dla nas dyscyplinach. Szymon Cygan, w ramach urozmaicenia, wziął udział w rowerowym rajdzie na orientację KoRNO 2017 na dystansie 150km i uplasował się na 18 miejscu open.
Szymon:
W ramach przygotowań do jesiennego Harpagana postanowiłem poćwiczyć nie tylko nogę, ale i umiejętności nawigacyjne. Impreza startowała z Koszęcina i odbywała się częściowo na terenie Parku Krajobrazowego Lasów nad Górną Liswartą. Wybrałem wariant 'giga', czyli "150 km" (nie wiem jak się szacuje te dystanse, ale to jakaś wersja optymistyczna wielce była) z limitem 10 godzin, a w zasadzie 11, bo system punktacji promował wykorzystanie również dodatkowej godziny z punktami karnymi. Istotne okazało się, że wyścig zaliczał się do klasyfikacji Pucharu Polski w Maratonach Rowerowych na Orientację. W ogóle nie wiedziałem czego się spodziewać po tym wyścigu - oprócz 2 Harpaganów na orientację jechałem tylko jeden wyścig i to dość dawno. Pogoda zapowiadała się dobrze, acz z możliwymi burzami. Jak się okazało lunęło zaraz po starcie a potem był raczej duszny upał. W efekcie sponiewierałem się konkretnie i jeszcze utarli mi nosa i pokazali gdzie moje miejsce. Nogi mogły konkurować, ale nawigacyjnie odstaję na kilometry., pomimo że sam siebie zadziwiałem tym jak mi się udało znajdować niektóre punkty kontrolne (PK) - typu złamane drzewo w środku lasu. Paradoksalnie ten typ imprezy, pomimo stosunkowo spokojnej jazdy potrafi być szkodliwy dla sprzętu - jazda na skuśkę przez las gwarantuje wkręcanie patyków w koło/przerzutkę. W ten sposób wygiąłem hak i uszkodziłem górne kółko przerzutki i to trzykrotnie. Nieco zniechęcony uszkodzeniami niestety trochę odpuściłem na koniec - minąłem PK za 80 pkt dojeżdżając na metę z zapasem 52 minut (do 11h), co było trochę bez sensu. Inwestując nawet 20 minut w ten PK awansowałbym o 2 miejsca. Dojeżdżając na metę wiedziałem, że się nie popisałem, ale i tak zestawienie mojego wyniku z wynikiem zwycięzcy było dla mnie lekkim zaskoczeniem - jak on to zrobił??
W Nieporęcie, na starcie kolejnego etapu PolandBike, stawili się trzej nasi zawodnicy - Paweł Kołodziejek, Robert Szymański i Piotr Wrona. Najlepiej uplasował się z nich Paweł, zamując 12 miejsce open, natomiast w swojej kategorii najlepszy był Robert (5). Nasi zawodnicy obecni byli także na deszczowych zawodach Triathlon Energy w Mrągowie. Michał Soliński na dystansie 1/4 IM był 21 w kategorii, natomiast Paweł Szulim, reprezentujący tym razem barwy T-Mobile Triathlon Team, wziął udział w drużynowej sztafecie, gdzie jego drużyna stanęła na najwyższym stopniu podium.
Rodzina Małków kontynuowała wakacje, mijając się na Twisterze o kilka dni z rodziną Smolińskich.
Krzychu Waślicki postanowił natomiast na solo zwiedzić niedawno otwarty BikePark w Kasinie.
Krzychu:
W 2017 roku odpuściłem sobie kompletnie ściganie, ale oczywiście nie rower :). Postanowiłem skupić się na górskich wycieczkach rowerowych, oraz nauce zjeżdżania, tym wszystkim, co sprawia mi najwięcej przyjemności. Tym razem postanowiłem w weekend odwiedzić, otwarty w tym roku, podobno największy Biker Park w Polsce, w Kasinie Wielkiej.
Byłem, zobaczyłem, zjechałem i przeżyłem :). Na górę wjeżdża się wygodnie wyciągiem krzesełkowym około 5 minut.Trasy są rewelacyjne, o bardzo dużym zróżnicowaniu, większość ma charakter downhil-owy, dużo korzeni, uskoków, miejscami stromo. W sumie jest ich 9, ja zaliczyłem pierwszych 7 (8 i 9, są poza moim zasięgiem). Co prawda na 7 (DH+), trafiłem całkowicie przypadkiem, myląc skręt w trakcie walki o życie ;). Dwa dni spędzone w jednym miejscu, absolutnie nie spowodowały nudy, wręcz przeciwnie, w niedziele skończyłem tylko dla tego, ze po prostu nie miałem już siły. Polecam wszystkim odwiedzić to nowe miejsce, na rowerowej mapie Polski.
Wyniki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz