Cyklonraport - 3.04 - 9.04.2017

Weekend 8-9 kwietnia należał do rodziny Małków, która zawiera zespół najaktywniejszych zawodników naszego teamu. Startują chyba w każdy możliwy weekend, zbierają fantastyczne zdjęcia i - gdzie się nie zjawią - to pozamiatają.






W sobotę rodzinnie zaliczyli Małą Ligę XC w Otwocku, gdzie zdobyli odpowiednio: 5 miejsce (Mikołaj), 4 miejsce (Filip), 2 miejsce w kategorii i open (Piotr), 1 miejsce w kategorii i open (Justyna). W niedzielę, dla odmiany, zgarnęli pierwsze miejsca w kategorii (Piotr i Justyna) oraz rodzinnie  stanęli na pudle (drużyna I Piotr & Filip - 1 miejsce, drużyna II Justyna & Mikołaj - 3 miejsce) w I Otwartych Mistrzostwach Mińska Mazowieckiego w CrossTriathlonie.
Jesteśmy pod wrażeniem!











Nieco w cieniu tych imponujących dokonań rodzinnych stoi drugie miejsce w kategorii, w tychże Mistrzostwach, Łukasza Danielaka, jednak jest nie mniej ważne. Gratulujemy!


W Małej Lidze wystartował także Piotr Wrona, który ukończył rywalizację na 19 miejscu (31 open).




W zasadzie o prawie wszystkich wynikach już było, ale dla porządku - tabelka.

I Otwarte Mistrzostwa Mińska Mazowieckiego w Cross Triathlonie 9.04m. openm.kat
Filip Małek7
Mikołaj Małek12
Łukasz Danielak2
Piotr Małek1
Justyna Małek1
Rodzina Piotr & Filip Małek1
Rodzina Justyna & Mikołaj Małek3
Mała Liga XC 8.04 Otwockm. openm.kat
Justyna Małek11
Piotr Małek22
Piotr Wrona3119
Filip Małek74
Mikołaj Małek115

Tymczasem, Paweł w weekend wrócił z Calpe... i zapewne przeżywa właśnie szok termiczny związany z kwietniowo-pletniową pogodą w kraju. Miejmy jednak nadzieję, że ta zimna aura jest chwilowa i już niedługo będzie można wreszcie na dobre wskoczyć w letnie ciuchy. W każdym razie na pewno po tym wyjeździe Paweł ma NOGĘ, co widać na fotkach ;)







Niektórzy z nas za to zatęsknili chyba za zimą i pojechali do Srebrnej Góry, gdzie warunki, zdaje się, dały mocno w kość. Niemniej jednak Sołtys, Przemek i Michał, zaprawieni w bojach, nic sobie z tego nie robili i dzielnie pomykali po górach. Jednak na sam widok robi się zimno!



Przemek: Nie ma co ukrywać, wyjście na rower przy temperaturze ledwo powyżej zera i opadzie śniegu z deszczem nie było łatwe. Ale kiedy jedziesz w góry prawie 5 godzin, nie ma odwrotu :) Na szczęście już pod kwaterą zaczyna się intensywny podjazd, więc ogólnie komfort termiczny nie był problemem. Ruszyliśmy w stronę Wielkiej Sowy, ale przy przełęczy Jugowskiej zawróciliśmy z powodu coraz bardziej zimowych warunków. Dystans 40km i 1500m przewyższenia jak na wczesną wiosnę i tak satysfakcjonujący. Drugiego dnia standardowa runda po Trasach Enduro Srebrna Góra, już bez deszczu ale ślizgania po błocie nie zabrakło.






I na zakończenie jeszcze MEGA PAKA świetnych fot... miłego oglądania :)






























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz