Weekend 8-9 kwietnia należał do rodziny Małków, która zawiera zespół najaktywniejszych zawodników naszego teamu. Startują chyba w każdy możliwy weekend, zbierają fantastyczne zdjęcia i - gdzie się nie zjawią - to pozamiatają.
W sobotę rodzinnie zaliczyli Małą Ligę XC w Otwocku, gdzie zdobyli odpowiednio: 5 miejsce (Mikołaj), 4 miejsce (Filip), 2 miejsce w kategorii i open (Piotr), 1 miejsce w kategorii i open (Justyna). W niedzielę, dla odmiany, zgarnęli pierwsze miejsca w kategorii (Piotr i Justyna) oraz rodzinnie stanęli na pudle (drużyna I Piotr & Filip - 1 miejsce, drużyna II Justyna & Mikołaj - 3 miejsce) w I Otwartych Mistrzostwach Mińska Mazowieckiego w CrossTriathlonie.
Jesteśmy pod wrażeniem!
Nieco w cieniu tych imponujących dokonań rodzinnych stoi drugie miejsce w kategorii, w tychże Mistrzostwach, Łukasza Danielaka, jednak jest nie mniej ważne. Gratulujemy!
W Małej Lidze wystartował także Piotr Wrona, który ukończył rywalizację na 19 miejscu (31 open).
W zasadzie o prawie wszystkich wynikach już było, ale dla porządku - tabelka.
I Otwarte Mistrzostwa Mińska Mazowieckiego w Cross Triathlonie 9.04 | m. open | m.kat |
Filip Małek | 7 | |
Mikołaj Małek | 12 | |
Łukasz Danielak | 2 | |
Piotr Małek | 1 | |
Justyna Małek | 1 | |
Rodzina Piotr & Filip Małek | 1 | |
Rodzina Justyna & Mikołaj Małek | 3 | |
Mała Liga XC 8.04 Otwock | m. open | m.kat |
Justyna Małek | 1 | 1 |
Piotr Małek | 2 | 2 |
Piotr Wrona | 31 | 19 |
Filip Małek | 7 | 4 |
Mikołaj Małek | 11 | 5 |
Tymczasem, Paweł w weekend wrócił z Calpe... i zapewne przeżywa właśnie szok termiczny związany z kwietniowo-pletniową pogodą w kraju. Miejmy jednak nadzieję, że ta zimna aura jest chwilowa i już niedługo będzie można wreszcie na dobre wskoczyć w letnie ciuchy. W każdym razie na pewno po tym wyjeździe Paweł ma NOGĘ, co widać na fotkach ;)
Niektórzy z nas za to zatęsknili chyba za zimą i pojechali do Srebrnej Góry, gdzie warunki, zdaje się, dały mocno w kość. Niemniej jednak Sołtys, Przemek i Michał, zaprawieni w bojach, nic sobie z tego nie robili i dzielnie pomykali po górach. Jednak na sam widok robi się zimno!
Przemek: Nie ma co ukrywać, wyjście na rower przy temperaturze ledwo powyżej zera i opadzie śniegu z deszczem nie było łatwe. Ale kiedy jedziesz w góry prawie 5 godzin, nie ma odwrotu :) Na szczęście już pod kwaterą zaczyna się intensywny podjazd, więc ogólnie komfort termiczny nie był problemem. Ruszyliśmy w stronę Wielkiej Sowy, ale przy przełęczy Jugowskiej zawróciliśmy z powodu coraz bardziej zimowych warunków. Dystans 40km i 1500m przewyższenia jak na wczesną wiosnę i tak satysfakcjonujący. Drugiego dnia standardowa runda po Trasach Enduro Srebrna Góra, już bez deszczu ale ślizgania po błocie nie zabrakło.
I na zakończenie jeszcze MEGA PAKA świetnych fot... miłego oglądania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz