Zwodnicza Sowa



Plan był bardzo dobry i przemyślany aczkolwiek całkowicie  nie trafiony.

A mianowicie ze Srebrnej Góry chcieliśmy wjechać na Wielką Sowę  i wrócić do Srebrnej Góry. A żeby było prościej wyobraźnia podpowiadała, że 6 godzin spokojnie nam na to wystarczy. To że mamy 3 tydzień marca co w zasadzie jest jeszcze sezonem narciarskim jakoś nie dało nam do myślenia.

Tradycyjne przedstartowe przeżuwanie batona w oczekiwaniu aż ekipa znajdzie swoje rowery.





Warunki pogodowe na rower były jak marzenie, udar cieplny nam nie groził. Całe 6 stopni na plusie, chmury i orzeźwiający wietrzyk.

Praktyczna implementacja planu okazałą się, taka że im wyżej tym chłodniej. Czyżby Pani od geografii mówiła prawdę? Takie 2 stopnie Celsjusza na 900m to jednak chłodno było :).  Na starcie poszukując optymalizacji trasy pod kontem roweru wpakowaliśmy się na rozryte przez drwali leśne drogi gdzie brodziliśmy około 45  min, lekko się zmordowaliśmy i po wykonaniu pięknej pętli wróciliśmy na pierwotny szlak prawie w miejscu gdzie go opuściliśmy. Tak to bywa jak się po górach jeździ z nawigacją.

W efekcie potem nadrabialiśmy czas ostrym grzaniem po szutrach i po 3 godzinach od startu dojechaliśmy do przełęczy Jugowskiej. Tam ja Sołtys padłem i zarządziłem remont mojej psychiki poprzez spożycie zupy wielowarzywnej a następnie przy umiarkowanym oporze współtowarzyszy rozpoczęliśmy odwrót w kierunku Srebrnej Góry.

Taka forma radości z fizycznej aktywności.

Żeby odwrót przebiegał z godnością  wybraliśmy jazdę szlakiem pieszy czerwony, który miał nam dostarczyć licznych uniesień w czasie zjazdów górskimi singlami. Szlak był super  tylko w połowie przykryty śniegiem, który był jeszcze całkiem zmarznięty ale nie wszystkim dane było się na nim utrzymywać. A i zjazdy po płatach lodu też nie wszystkim przypadły do gustu. Czyli powrót był naprawdę super.

Dopiero na koniec w Srebrnej Górze, lokalsi uświadomili nas, że na Sowę to się jeździ latem zaczynając bladym świtem... czyli plan nadal pozostaje planem a wtedy będzie można nieco rozbudować poniższy opis trasy.


Opis Trasy
Trasa opisana w wersji bez błądzenia i z sugestią by jeździć kiedy śniegu nie ma.

0. Srebrna Góra, skrzyżowanie szlaków na Małej Przełęczy Srebrnej.

1. CZERWONYM pieszym długo i uparcie przez Chochoł Wielki, Gołębią, Szeroką aż do Przełęczy Waliborskiej.

2. Na przełęczy Waliborskiej przesiadamy się na szlak  Strefa MTB kolor żółty, odnoga prowadząca szeroką szutrową drogą. W ten sposób bez zawiłości technicznych transferujemy się do Bielawskiej Polany i dalej tym samym szlakiem do Przełęczy Jugowskiej. Tu mamy punkt tankowania i karmienia w schronisku.

3. Zawracamy CZERWONYM pieszym przez Kalenicę (964), Popielak (860) ponownie do Przełęczy Waliborskiej.

4. Przesiadka na szlak NIEBIESKI pieszy, który wygodnym szutrem zaprowadzi nas do spotkania z CZERWONYM na Przełęczy Pod Szeroką. Tu wracamy na szlak CZERWONY pieszy i nim jedziemy do końca czyli do Srebrnej Góry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz