Warszawski Triathlon Zimowy - w tym roku powinno być lepiej :)

W tym roku powinno być lepiej.
Startuję jako KK CYKLON WARSZAWA :)
Rower przygotował sam PREZES - WIELKIE DZIĘKI - śmiga wyśmienicie :)
Cel bez zmian: być przed Piotrkiem Szrajnerem na mecie he he.

Mam nadzieję, że zachęcę klubowiczów i czytelników do startów w triathlonach zwłaszcza cross triathlonach :)

Piotr Małek


fot. Zbigniew Świderski / Poland Bike



A jak było rok temu przeczytacie tutaj: ...


Relacja ze startu w 2014 roku.

Cel wyznaczony na start to pokonanie Piotra Szrajnera znajomego triatlonisy :)

PRZED STARTEM - PRZYGOTOWANIE
Przetestowałem kolce na asfalcie (dało się biegać i nie ślizgałem się) więc decyzja, że bieg jednak w kolcach (na 80% trasy kolce dużo lepiej działały)
Rower nasmarowany i gotowy do jazdy :)

Poustawiałem sobie wszystko w strefie - przeszedłem się jeszcze przez strefę żeby się potem nie motać i gotowe.
Rozgrzewka, krótkie przebieżki i na start.

START.
BIEG
Wszyscy ruszyli jakby to był bieg na 200 m - czyli bardzo szybko, pierwsze 50 pokonuję w ich tempie coby nie zostać stratowanym :) i potem luz, trzymam się swojego tempa luźno ale do przodu.
Pierwsze kółko 24 miejsce więc jest git. Na drugim nieznacznie przyspieszam zwłaszcza jak widziałem przed sobą jak ktoś zwalniał. Szybka przebierka na łyżwy i na lud wchodzę już jako 13 - 1'44s starty do lidera.







fot. Zbigniew Świderski / Poland Bike 



fot. Zbigniew Świderski / Poland Bike 

ŁYŻWY

Pojechałem dość szybko (5 czas :) ), miałem 2 momenty w tym jeden dość poważnie zachwiał moją równowagę po zderzeniu i innym łyżwiarzem ,ale się wybroniłem (on chyba też) nie wiem czyja była to wina ale on w ostatniej chwili zdecydował się omijać tych przed sobą a że była duża różnica prędkości wjechał w moją linię jazdy. No ale bez przewrotki się udało. Z lodu schodzę jako 8 :) - 30s straty do lidera ! - szybka zmiana na butki rowerowe a tu ZATOR w strefie he he...

Przepraszam tych przed sobą bo stoją lub idą a oni że też startują, no to mówię BIEGIEM PANOWIE BIEGIEM się poruszamy w strefie he he - przepuścili mnie więc DZIĘKI :)

Biegnę do rowerka a tam Wojtek Łachut (kolejny znajomy triathlonista) - pozdrawiam ... wyprzedzam i wskakuję na rowerek.

ROWER

Zaczynam spokojnie, zjazd, dohamowanie, lewa nawrotka i kręcę spkokojnie. Wypatruję przed sobą Piotra Szrajnera - to był mój cel tego dnia i był w zasięgu :) jakieś 20-30 m myślę sobie jest git :)

Kręcę swoje i wsiadam mu na koło gdzieś w połowie pierwszego okrążenia, chwilę potem wyprzeda nas "WKURZONY TWISTER" czyli Wojtek Łachut - Piotrek Szrajner siada mu na koło i podkręcamy tempo. Kilku kolarzy nas wyprzedziło.

Na drugie kółko wjeżdżamy we trzech Wojtek Łachut, Piotrek Szrajner i ja - fajnie jest myślę sobie (TRZECH TRIATHLONISTÓW kontra KOLARZE) razem jakoś raźniej (MICHA mi się cieszy na same wspomnienie tej chwili :) ) i może się uda współpracować. Jedziemy na pozycjach (4,5,6 !!!). Zjeżdżamy z asfaltu na trawę/śnieg/błotko i po następnym nawrocie czuję, że jest coraz ciężej. Tętno mi skoczyło o 10 uderzeń i nie mogę się nawet na kole utrzymać nie mówiąc o tym, żeby dać zmianę - myślę sobie [CENZURA] to błoto wlazło gdzie nie trzeba i mnie spowalnia - ale walczę - chłopaki się pomału oddalają 2 - 3 - 5 m

po każdym odcinku zaczynają się oddalać :( - kończymy drugie okrążenie i na wjeździe na asfalt celowo pakuje się w kałużę aby się rowerek oczyścił - ale nic to nie daje dalej jest ciężko. Chłopaki coraz dalej już z 10-15 m tętno jak szalone - pocieszam się, że wszyscy mają to samo :) - po trzecim kółku walczę już sam ze sobą, tracę ich z każdym kółkiem i tylko na nawrocie ich widuję - walka trwa i tracę kolejne pozycje, na ostatnich 500 m przyspieszam ile jeszcze sił zostało i kończę zmagania na 19 pozycji. 6 w swojej kategorii :) - I TAK JEST NIEŹLE.

Strata do Piotrka Szrajnera 54s.



fot. Zbigniew Świderski / Poland Bike 



for. Zbigniew Świderski / Poland Bike 



Cel nie został osiągnięty czyli nie wyprzedziłem Piotrka Szrajnera - ale może w tym roku się uda - zobaczymy :)

USTERKA
Na mecie okazało się, że rower ciężko pchać - nadal myślałem, że błoto blokuje hamulec - po bliższym przyjrzeniu się okazało się, że błoto wypchało sprężynkę odciągającą V-brake z jednej strony i cały czas dociągało go do obręczy :((( - no ale cóż taki sport :) Tym razem niemal 5 kółek miałem pod górkę he he

SUPER ZAWODY - I SUPER ATMOSFERA - POLECAM !
Pozdrawiam wszystkich startujących bardzo fajnie jest się z wami ścigać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz