Początek bardzo długiego "majowego" weekendu przyniósł świetne wyniki naszym szosowcom na dwóch wyścigach z cyklu ŻTC (Fit Race). W Rawie Mazowieckiej, w sobotę, nasi Panowie zajęli dobre lokaty, odpowiednio 5 (Paweł Albrycht) i 8 (Michał Ficoń). W niedzielę, w Łyszkowicach Michał jeszcze "poprawił" i zameldował się na 4 miejscu w kategorii i 6 miejscu open.
Z kolei MTBowo nasi walczyli na Cyklokarpatach w Przemyślu i na kolejnej edycji PolandBike w Legionowie.
Paweł Laskowski (Cyklokarpaty)
Poraz pierwszy od 2013r. Cyklokarpaty w Przemyślu przywitały słońcem i brakiem błota. Tak sucho jeszcze nie widziałem, choćby dlatego, że to mój drugi start na tej trasie. Tym razem org postarał się ominąć część czarnego szlaku z wiecznym błotem. Ta modyfikacja sprawiła, iż pomimo około 1100 m przewyższenia było szybko. Nawet w pewnym momencie za szybko. Na 18 kilometrze trasy szybki zjazd polna drogą i ... OTB. Przy prędkości trochę ponad 30km/h przyciśnięcie rowerem musiało zaboleć. Żołnierze zabezpieczający trasę widzący moj "lot" chcieli wezwać karetkę ale nie było potrzeby. Najgorszą rzeczą jednak okazał się pęknięty wózek przerzutki. Pojawiła się myśl o rezygnacji. Na szczęście pękła tylko jedna część więc można było kontynuować jazdę tylko bardzo ostrożnie zmieniając przełożenia. Udawało się do około 30 kilometra gdzie przerzutka została wciągnięta w tylne koło. Jechałem akurat podjazd więc powoli i tylko pokrzywiłem przerzutkę kończąc jej żywot. Dalej na na jednym przełożeniu byle do mety. Udało się ukończyć pomimo ran, siniaków i awarii sprzętu z czasem 2:28:09. 170 MEGA kat MOpen - m 227/320 kat MMOpen - m 214, kat MM3 - m 88 w przyszłym roku będzie lepiej.
Adam Grabek (PolandBike):
Młodszy już nie będę, szybszy...się zobaczy. Mogę z dumą stwierdzić, że w Legionowie byłem najszybszym zawodnikiem KK Cyklon Warszawa - bo inni nie wystartowali ;) Nie wpłynęło to na mój wynik w całej stawce. Zająłem miejsce, do którego widać jestem predysponowany i do którego zaczynam się przyzwyczajać. I chyba muszę pogodzić się z myślą, że o podiach mogę zacząć myśleć kiedy już moi konkurenci nie podołają zdrowotnie albo po prostu wymrą. I radością moją jest to, że nie muszę czekać tak długo jak reszta moich kolegów z klubu. Poza tym już niedługo etap w Nadarzynie, który wymaga głównie kopyta, a nie umiejętności, co daje nadzieję na poprawienie samopoczucia, a w sprzyjających okolicznościach także sektora.
Przemek Staszkiewicz, nasz kolega nieścigający się, ale za to odkrywający wciąż nowe ścieżki, zameldował się w Beskidzie Niskim, skąd przywiózł masę powodów do zazdrości.
Mateusz Piechnik znalazł czas na treningowe podsumowanie kwietnia:
Kwiecień był dość intensywny. Udało się wykonać 19 jednostek treningowych. Pod okiem Maćka plan treningowy nabrał rąk i nóg. Ogólnie jestem teraz "przymulony" treningami i trochę ciężki, ale świeżość powinna przyjść na dniach. Już w ten weekend rozpoczynam sezon startowy od kameralnego mitingu w okolicy gdzie wystartuje na 100 i 200m.. W maju zapowiadają się jeszcze fajne starty na warszawskim AWF-ie, w Piasecznie, a później na moim podwórku, czyli na Orle. Aby móc startować na mitingach klasy I potrzebna była licencja zawodnicza, co poskutkowało jednocześnie tym, że od tygodnia reprezentuje klub Polonia Warszawa. Czarną koszulę już mam, liczę na to, że nie oberwę na dzielnicy od sympatyków Legii ;) Przy okazali mam możliwość trenować razem z młodymi, stołecznymi lekkoatletami. To fajne uczucie biegać odcinki z 19-to czy 20-to latkami i wcale nie odstawać :) Z ciekawszych ostatnio wyników mogę wymienić treningowe 25.33s na 200m. Będzie się działo.
Wyniki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz