Czerwcówka w górach Izerskich

Na długi weekend wybraliśmy się w mieszanym składzie o bardzo różnym poziomie umiejętności i kondycji rowerowej. Wybór padł na sprawdzone już wielokrotnie miejsce : ścieżki Singletrek pod Smrkem w górach Izerskich.




Pierwszego dnia rozpoczęliśmy od 16 km rozgrzewki na niebieskim szlaku Hrebenec przedłużonym o czerwony szlak Obora.




Po krótkiej przerwie regeneracyjnej przerywanej zabawą na pumptracku ruszyliśmy na bardziej ambitne, czerwone i czarne trasy:  Rapicky Okruh, Okolo Medence, Novomestska strana, Nad Czerniawą .



Druga część wycieczki wyniosła dodatkowe 31 km , co w połączeniu z wysoką temperaturą skutecznie wszystkich zmęczyła.





Upalne popołudnie spędziliśmy odpoczywając  nad jeziorem przy Singltrek Centrum, popijając piwo z lemoniadą i planując jutrzejszy dzień.



Następnego dnia drużyna się podzieliła: część wróciła na Singltrek na czarny szlak Hejnicky Hreben, a ja z dziewczyną ruszyliśmy na blisko 7-godzinną pieszą wędrówkę po górach Izerskich.



Późnym popołudniem postanawiamy z Michałem strzelić spontaniczną wycieczkę enduro. Wjeżdżamy gondolką na Stóg Izerski dosłownie 5 minut przed zamknięciem kas.



Wybieramy się na Trawers, czyli dawny wariant szlaku czerwonego między Stogiem Izerskim i Polaną Izerską. Kilka lat temu był to jeden z odcinków specjalnych zawodów Enduro EMTB w Świeradowie. Przejechaliśmy w dwie strony techniczną, zdziczałą ścieżką, ciesząc jednocześnie oko imponującym widokiem.



Aby pozostać już do końca w klimacie jazdy poza szlakiem, decydujemy się na długi, stromy zjazd ze szczytu Świeradowca pod nieczynnym wyciągiem. Chyba jeszcze nigdy nie czułem aż tak intensywnego zapachu przypieczonych klocków i tarcz.



Trzeciego dnia w nieznośnym upale zwiedzamy interwałowy szlak Zajęcznik. Te ścieżki są zniszczone i chwilami niebezpieczne, ale wrażenia i tak bardzo pozytywne.



Wyjazd udany, bardzo wszystkim polecam te okolice, my za każdym razem wracamy tam z przyjemnością.